Postanowiłam zapoznać się z innymi pozycjami i ostatecznie wybór padł na 'Szeptuchę'. Szczerze mówiąc sięgając po nią, nawet nie wiedziałam do końca o czym jest i czego mogę się po niej spodziewać.
Mamy XXI wiek, jednakże Mieszko I nie przyjął chrztu, toteż w Polsce ludzie wierzą w słowiańskich bożków. Poznajemy tutaj Gosię, młodą lekarkę, która właśnie skończyła studia i musi odbyć staż u Szeptuchy, wiejskiej znachorki, która jest podstawowym ogniwem służby zdrowia. Dziewczyna nie jest z tego powodu zadowolona, bowiem nie popiera sposobów leczenia wiejskich cudotwórczyń, mało tego wyjazd z miasta ją wręcz przeraża. Poza tym nie wierzy w bogów, boi się kleszczy i za wszelką cenę chce jak najszybciej ukończyć staż. Bogowie postanawiają sprawić, by Gosia w nich uwierzyła, a co najważniejsze jej przyjazd do Bielin okazuje się być przepowiednią.
Jestem zauroczona tą książką, a przede wszystkim naprawdę oryginalnym pomysłem na fabułę. Pani Miszczuk wspaniale poradziła sobie łącząc Polskę sprzed wieków z teraźniejszością. Wszechobecne zabobony i temat bożków nadają tej książce cudowny klimat, przepełniony słowiańską magią. Czytając ją byłam tym światem zafascynowana i wprost nie mogłam się oderwać. Autorka wspaniale dawkuje nam tutaj napięcie, a rozdział praktycznie zawsze kończył się w takim momencie, że musiałam przeczytać następny. Tym sposobem, zamiast nauczyć się na kartkówkę, przeczytałam pół książki.
Warto także wspomnieć o tym, że występuje tutaj wątek miłosny. Niestety jest on przewidywalny i od razu wiemy w jakim kierunku wszystko zmierza. Mimo to, podobał mi się, gdyż nie był męczący, ponieważ relacja bohaterów jest dość niecodzienna, a dialogi i sytuacje pomiędzy tą dwójką często były zabawne.
Głowna bohaterka jest naprawdę ciekawą postacią, ciężko mi nawet do końca zdecydować czy ją lubię. Niby jest niesamowicie rozważna i ułożona, stara się stronić od kłopotów, jednak te znajdują ją same. Ma swoje dziwne fobie, które momentami mnie denerwowały i doprowadzały do szału. W dodatku ma niewyparzony język i jest nieporadna, potrafi potknąć się o własne nogi. Mimo to, sądzę, że jest bardzo ważnym elementem tej całej układanki. Bez niej ta historia z pewnością nie była by taka sama, wydaje mi się, że to ona stanowi tutaj urok, dopełnienie fabuły.
Bardzo polubiłam Mieszka, gdyż jest nieco tajemniczy i sądzę, że w kolejnych tomach jeszcze nie jednym może wszystkich zaskoczyć.
Podsumowując 'Szeptucha' jest świetną książką, pełną akcji. Genialny pomysł na fabułę i równie genialna realizacja, to coś z czego z pewnością nie można odmówić autorce. Polecam wam bardzo mocno i mam nadzieję, że po nią sięgniecie, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.
★★★★★★★★★☆
Dajcie znać czy czytaliście 'Szeptuchę', bądź inną książkę tej autorki.